Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Polacy jadą do Niemiec

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej rozpoczynają się już 10 stycznia, tym razem europejskie reprezentację wyruszają w podróż do Niemiec.

Fot: Logo Mistrzostw Europy 2024 w piłce ręcznej mężczyzn.

To już szesnaste mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn, organizowane przez EHF, która jak co dwa lata ma wyłonić najlepszą europejską reprezentację popularnego „szczypiorniaka”. W turnieju weźmie udział 24 zespoły.

W tym roku mistrzostwa będą trwały od 10 do 28 stycznia. Organizację turnieju zaproponowały Dania ze Szwajcarią, Węgry ze Słowacją i samodzielnie Niemcy. Po burzliwych obradach przez EHF, wybrano naszych zachodnich sąsiadów, którzy w mistrzostwach Europy w 2022 roku, zajęli 7. miejsce. Niemcy jako gospodarze w tegorocznym turnieju nie brali udziału w eliminacjach.

Bez eliminacji awansowali również Szwecja, która w poprzednich mistrzostwach Europy zajęła 1. miejsce, Hiszpania (2. miejsce) oraz Dania (3. miejsce). Resztę zespołów wzięło udział w eliminacjach, w tym Polska, która awansowała z 2. miejsca w 8. grupie eliminacyjnej.

Niemieckie obiekty…

Turniej odbędzie się w 6. niemieckich miastach: w Belinie, Monachium, Hamburgu, Dϋsseldorfie, Kolonii i Mannheim.

Największą areną z pośród wybranych sześciu niemieckich miast jest: Merkur Spierl-Arena w Dϋsseldorfie, jej pojemność to 50 000 osób, dawniej była znana m.in. pod nazwą LTU Arena i Esprit Arena. To również stadion piłkarski oraz miejsce na koncerty z rozsuwanym dachem. To na tym obiekcie rozpoczną się mistrzostwa Europy meczem Francja – Macedonia Północna.

Drugim obiektem jest Lanxess Arena, mieszcząca się w Kolonii. O pojemności 19 250 osób. To na niej zostaną rozegrane mecze fazy zasadniczej – grupy I oraz mecz o 5. miejsce, o miejsce 1-4, mecz o 3. miejsce i oczywiście finał.

Trzecią halą pod względem pojemności jest Mercedes-Benz Arena w Berlinie, pomieści ona 14 800 osób. Będzie gościć drużyny z fazy wstępnej z grupy A i grupy D (w tym reprezentację Polski).

Następnie Barclaycard Arena w Hamburgu, mieszcząca 13 300 osób, rozegrane zostaną na niej spotkania z fazy zasadniczej grupy II.

Piątym obiektem jest SAP Arena w Mannheim, o pojemności 13 200 osób. Jest to domowa hala drużyny hokejowe Adier Mannheim, która ze względu na rozgrywki hokejowe cieszy się dużą popularnością wśród Niemców.

Ostatnim szóstym miastem jest Monachium i hala Olympiahalle, uznawana za wielofunkcyjną hale widowiskowo-sportową. Do której należy Park Olimpijski. Organizowane są na niej koncerty, wystawy oraz imprez sportowe to m.in na niej odbywa się turniej hokejowy Deutschland Cup. Jej pojemność to 12 150 miejsc, ale maksymalnie może pomieści nawet do 15 500 osób. W tegorocznych mistrzostwach będą na niej rozegrane mecze fazy wstępnej grupy C i grupy F.

Rywale reprezentacji Polski…

Faza wstępna liczy sześć grup od A do F, tylko pierwsze dwa miejsca awansują do fazy zasadniczej. Reprezentacja Polski trafiła do grupy D – w której zagra z Norwegią, Słowenią i Wyspami Owczymi.

Reprezentacja Norwegii to nasz najtrudniejszy rywal, który gra w każdych mistrzostwach Europy. Zajmują czołowe miejsca. Najlepsze miejsce wywalczyli w 2020 roku, zajmują 3. pozycję. W 2022 roku zdobyli 5. lokatę.

Słowenia to również trudny rywal i podobnie jak Norwedzy, słyną w każdym udziale europejskiego turnieju. Zajmowali od 2 do 16 miejsca. Ich najlepsze zajęte miejsce to lokata numer 2, z finału w 2004 roku, wówczas gospodarzami turnieju była wspomniana Słowenia. W 2022 roku, zajęli 16. miejsce.

I ostatni nasz rywal – Wyspy Owcze, które od 1994 roku do 2022 nie zakwalifikowały się do mistrzostw Europy, dopiero w tym roku szczypiorniści z Wysp Owczych będą mieli okazję zagrać w nich po raz pierwszy.

Reprezentacja Polski w mistrzostwach Europy bierze udział prawie w każdym turnieju. Nie zakwalifikowali się tylko w 1994, 1996, 1998 roku oraz 2018 roku. Raz była gospodarzem w 2016 roku (uzyskali 7. miejsce). Do najlepszych sukcesów europejskich mistrzostwach był turniej w Austrii 2010 roku, Biało-Czerwoni zajęli 4. miejsce. Również turniej w Danii w 2014 roku można uznać za udany wówczas wywalczyli 6. miejsce. W 2022 roku zajęli 12. lokatę.

Ekipa trenera Marcina Lijewskiego zrobi wszystko aby zwyciężyć w każdym meczu w fazie wstępnej a później zagrać o jak najwyższe miejsce.

Mecze w fazie wstępnej:
Wszystkie mecze reprezentacji Polski w tej fazie odbędą się na Mercedes-Benz Arena w Berlinie.


Mecz Norwegia – Polska – czwartek, 11.01.2024 r., godz: 20:30,
Mecz Polska – Słowenia – sobota, 13.01.2024 r., godz: 18:00,
Mecz Polska – Wyspy Owcze – poniedziałek, 15.01.2024 r., godz: 18:00.

Nowa książka – „Z uśmiechem w podróży…”

Drodzy Czytelnicy,

Dziś w wydawnictwie Beezar – pojawiła się moja najnowsza publikacja, pt: „Z uśmiechem w podróży”. Mam nadzieję, że forma, którą tym razem zaproponowałam przypadnie Wam do gustu, to zbiór wywiadów w „książkowej podróży” :). Zapraszam do zapoznania się z książką.

Znajdziecie ją pod linkiem: https://beezar.pl/ksiazki/z-usmiechem-w-podrozy

Justyna Borowiecka – „Z uśmiechem w podróży…”

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego czytania i podróżowania!

Justyna Borowiecka


Z uśmiechem w podróży
Fot: Okładka książki. Justyna Borowiecka – „Z uśmiechem w podróży…”

Opis książki:

Siódma książka dziennikarski sportowo-muzycznej i fotografki Justyny Borowieckiej, to zbiór najciekawszych wywiadów prasowych z muzykami klasycznymi i rozrywkowymi, sportowcami, dziennikarzami i wiele innych rozmów. Jak prawie w każdej książce autorka publikuje również swoje zdjęcia tym razem motywem przewodnim stały się kwiaty.

Tytuł książki częściowo nawiązuje do bloga, który autorka prowadzi „Uśmiech Sportu i Muzyki”, słowo „w podróży” – ma tym razem nawiązywać do „książkowej podróży” i zachęcać czytelników do podróży z tymi fantastycznymi osobami.

Poza osobami mieszkającymi w Polsce, odwiedzimy Hiszpanię, gdzie spotkamy pianistę Antonio Morant Albelda, w Londynie Łukasza Krupińskiego, we Włoszech czeka na nas kucharz Matteo Brunetti, w Norwegii Kenneth Hansen, w Niemczech Honorat Terczyński, a w Holandii Karol Niemczycki.

Życzymy miłego podróżowania a po drodze poznawania ciekawych osób!

https://beezar.pl/ksiazki/z-usmiechem-w-podrozy

Łukasz Krupiński: „Podróż przez epoki wydawała mi się naturalnym wyborem”. Wywiad

Łukasz Krupiński pianista, który opowiedział mi o swoich początkach w muzyce, koncertach, konkursach pianistycznych i marzeniach. Zapraszam do przeczytania wywiadu.

blog -Przechwytywanie - Kopia
Fot: Łukasz Krupiński – materiał prywatny.

Justyna Borowiecka: Grę na fortepianie rozpocząłeś w wieku 5 lat, pamiętasz ten moment, kiedy po raz pierwszy usiadłeś do instrumentu i poczułeś, że to jest to?
Łukasz Krupiński: – To dość dawne dzieje, ale pamiętam, że zawsze intrygowało mnie to “czarne pudło” stojące pod ścianą w salonie rodziców. Mieliśmy wtedy stuletnie pianino, nie pamiętam nawet, jakiej marki. Pamiętam natomiast, że było ono w stroju paryskim, co później okazało się dla mnie wyzwaniem, kiedy musiałem “przestrajać” swój słuch o półtonu w górę. Muzyka była mi bardzo bliska od najmłodszych lat, nauczyłem się najpierw nut, później liter.

Czy u Ciebie w rodzinie są korzenie muzyczne?
– Zdecydowanie. Mimo, że jestem pierwszym “profesjonalnym” pianistą w rodzinie, to ze strony obojga rodziców na pewno zaczerpnąłem wrażliwość i pasję do muzyki. Moja mama kończyła szkołę baletową, ojciec zawsze pasjonował się grą na gitarze, także jazzem.

Studiowałeś na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie, następnie w Hanowerze i Royal College of Music w Londynie, czy Twoim zdaniem są różnice w nauczaniu pomiędzy polskimi studiami a tymi zagranicą?
– Wszystko tak naprawdę zależy od nauczyciela, który odgrywa kluczową rolę w rozwoju młodego pianisty. W Warszawie miałem szczęście studiować ze wspaniałymi pedagogami – Prof. Alicją Paletą-Bugaj oraz Dr. Konradem Skolarskim, którzy przygotowali mnie do Konkursu Chopinowskiego. Studia podyplomowe w Hanowerze i w Londynie bazowały głównie na masterclassach z fortepianu. Do Hanoweru jedynie dojeżdżałem raz w miesiącu, także nie zdążyłem tak naprawdę zaczerpnąć “niemieckiego powietrza” i atmosfery panującej na uczelni, ale to może i lepiej, gdyż nigdy nie czułem się tam zbyt dobrze. Natomiast Londyn zupełnie zmienił moje życie, postrzeganie świata, jest to moje ulubione miasto dostarczające mi nieustannie niezwykłych inspiracji, nie tylko muzycznych. Tutaj też poznałem podczas studiów w Royal College kilku muzycznych przyjaciół, z którymi regularnie występuję.

Brałeś udział w różnych konkursach pianistycznych, czym one dla Ciebie są?
– Konkursy powinny być moim zdaniem tylko drogą, a nie celem. Wielu z moich kolegów traktuje je śmiertelnie poważnie, tak jakby ich życie od tego zależało. W obecnych czasach wygrana nawet w dużym konkursie nie gwarantuje wcale dożywotniej kariery. Daje jedynie możliwość pokazania się w różnych salach koncertowych, ale to tylko początek drogi – jeśli wygrana w konkursie nie jest wsparta aktywną pracą nad sobą, kariera taka może się szybko skończyć.

Koncertowałeś w różnych miejscach na świecie od Europy – Polski, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Norwegii itd. aż po USA, Australię i Japonię. Czy był jakiś koncert, który szczególnie będziesz miło wspomniał?
– Ciężko byłoby mi wymienić jeden szczególny koncert, każdy kraj ma swoją energię i każda publiczność daje też inne doświadczenie. Myślę, że jeden z najważniejszych dla mnie koncertów odbył się w Carnegie Hall / Isaac Stern Auditorium w 2018. Była to wyjątkowa chwila, kiedy wchodziłem na scenę, na której występowali tak wielcy pianiści, jak Richter, Cherkassky czy Horowitz.

W 2017 roku ukazała się Twoja debiutancka płyta „Espressione”, inspirowana muzycznymi podróżami do Włoch. Postawiłeś na niej na utwory Josepha Haydna, Fryderyka Chopina i Aleksandra Skriabina, dlaczego postawiłeś na utwory tych kompozytorów? Skąd taka różnorodność od kompozytora austriackiego, polskiego i rosyjskiego, którzy również tworzyli w różnych epokach?
– Większość utworów na płycie wykonałem podczas dwóch konkursów pianistycznych – Ferrucio Busoniego w Bolzano oraz Konkursu Pianistycznego w San Marino. Podróż przez epoki wydawała mi się naturalnym wyborem, miałem także na względzie tonalną klamrę, rozpoczynając płytę Sonatą Haydna w tonacji As-dur, a skończywszy na Sonacie Scriabina w tonacji gis-moll.

Twoje wykonanie utwory Fryderyka Chopina „Polonez As-dur op. 53”, znalazło się na składance do filmu „Po prostu przyjaźń” chciałbyś, aby w przyszłości więcej Twoich wykonań znajdowało się właśnie na takich soundtrackach?
– Dlaczego nie, miałem też okazję nagrać kilka innych “soundtracków”, m. in. z utworami Chopina i Ravela.

Jakich wykonawców lubisz słuchać, na co dzień?
– Na co dzień oprócz klasyki słucham także jazzu, bliskimi mi pianistami jazzowymi są na pewno Bill Evans, Chick Corea czy Erroll Garner.

Jakie jest Twoje największe marzenie?
– Wiele marzeń mi się już spełniło, chcę nadal się rozwijać i osiągać muzyczne szczyty. Bycie pianistą już samo w sobie jest dla mnie spełnieniem marzeń.

Jakie masz plany na najbliższy czas?
– Obecnie czas pandemii jest dla wszystkich dosyć trudny, chociaż ja staram się konstruktywnie spędzać dni w izolacji, ucząc się nowego programu, rozwijając się personalnie i duchowo, czy też po prostu wybierając na długi spacer z moimi Brytyjskimi znajomymi, zagłębiając się w życiową kontemplację.

Dziękuję bardzo za rozmową i poświęcony czas. Na koniec możesz pozdrowić naszych czytelników i dodać coś od siebie?
– Również serdecznie dziękuję za wirtualną rozmowę, pozdrawiam wszystkich czytelników i mam nadzieję, do “zobaczenia” kolejnym razem!

Z Łukaszem Krupińskim rozmawiała: Justyna Borowiecka.

Premier League: Chelsea Londyn zagra z Manchesterem United

W 26. kolejce ligi angielskiej najciekawiej zapowiada się spotkanie Chelsea z Manchesterem United, która z drużyn zwycięży?

duc5bce-images.png-kopia-pomniejszone-na-45-blog-wiadomoc59bci24.pl_
Fot: Logo Premier League. Logo Ligi angielskiej.

Za nami zostało już rozegranych 25 kolejek w Premier League. Przed nami zaledwie 13 kolejek i emocji, które towarzyszą nam podczas meczów w lidze angielskiej. Mamy już jasność, która drużyna zdobędzie tytuł Mistrza Anglii, a które zespoły pożegnają się z pierwsza ligą.

Spotkanie Chelsea Londyn z Manchesterem United to szlagierowe spotkanie 26. kolejki. Od sezonu 2019/20 trenerem zespołu został Frank Lampard. W pierwszym oficjalnym spotkaniu pod jego wodzą, zespół przegrał 4:0 (1:0) właśnie z Manchesterem United, z którym w 26. kolejce spotka się ponownie i z pewnością będzie chciał pokazać się z lepszej strony.

Frank Lampard to ikona brytyjskiego futbolu i oczywiście Chelsea Londyn. W latach 2001-2014 zdobył dla tego zespołu 211 goli i tym samym został najlepszym strzelcem w historii tego klubu. Kibice uwielbiali go i cenili jako piłkarza, teraz mogą poznać go jako trenera. Jako trener jest ciągle zagadką. Trudno też będzie oceniać go po jednym rozegranym sezonie.

Roman Abramowicz – musi nauczyć się cierpliwości…

Jedno jest pewne właściciel klubu Roman Abramowicz zmieniał trenerów jak rękawiczki oczekując sukcesów „od zaraz”, przyjmując Franka Lamparda musi nauczyć się cierpliwości. Zatrudnił go po to, aby zmienił filozofię klubu i aby go przewartościował. Może mu się to pomału udać.

Gdyby oceniać sezon na podstawie tych kilkunastu rozegranych kolejkach, nie jest tak źle. Ciągle The blues utrzymują się w piątce najlepszych angielskich zespołów. Potrafią sobie radzić bez Edena Hazarda, który został kupiony za 90 mln funtów do Realu Madryt. Choć w Chelsea był gwiazdą a w minionym sezonie zdobył najwięcej goli (16) i 15 razy asystował. To on narzucał styl gry i prawie wszystko na boisku odbywało się pod jego dyktando.

Pomimo odejścia Edena Hazarda, zespół dysponuje innymi znakomitymi graczami, m.in. Willianem, Andreasem Christensenem, Cesarem Azpilicueta czy bramkarzem Kepa Arrizabalaga.

Frank Lampard, więc ma w kim wybierać, może również postawić na utalentowaną młodzież, której w Chelsea nie brakuje.

W Manchesterze nastała era Norwega Ole Gunnara Solskjaera…

Manchester United to zespół, który na Wyspach będzie już zawsze zespołem, przy którym kibice będą – na dobre i na złe. Miewał w swojej karierze wzloty i upadki. A kibice wiernie wspierają ten zespół.

Po odejściu kontrowersyjnego trener Jose Mourinho, nastała era Norwega Ole Gunnara Solskjaera, który na początku został tylko tymczasowym trenerem, a po sześciu wygranych meczach, klub zdecydował się go zatrudnić na umowę trzech lat (od marca 2019 r.).

Po zakończeniu kariery piłkarskiej zdecydował, że zostanie trenerem i co ciekawe jego pierwszym zespołem były rezerwy Manchester United. Potem Molde FK, który prowadził z sukcesami – dwukrotnie zdobył Mistrzostwo Norwegii. Następnie trenował Cardiff City, później ponowie trenował Molde FK i znów wrócił do Manchesteru, ale już jako pierwszy trener.

Jako trener jest spokojny i uważny, chwali się go za to, że nie boi postawić na młodzież, z którą ma bardzo dobry kontakt.

Mecz pomiędzy Chelsea Londyn a Manchesterem United, może stać na podobnym pozimowe, obie drużyny aktualnie prezentują podobny styl i obie szukają drogi, która poniesie ich do zwycięstwa. Ekspertom trudno wytypować wynik, jednak z pewnością będzie to jedno z najbardziej interesujących spotkań 26. kolejki.


Mecz Chelsea Londyn – Manchester United – Poniedziałek, 17.02.2020 r., godz: 21:00.

Antonio Morant Albelda: – “Dar conciertos y compartir lo que sé con los más jóvenes”. Entrevista.

Antonio Morant Albelda, un pianista español de talla mundial, me habló sobre música, conciertos, sueños y planes para el Año Nuevo. Los invito a leer la entrevista.

Antonio - Kopia
Fot: Antonio Morant Albelda / Archivo de material

Justyna Borowiecka: Has estado tocando el piano desde que tenías seis años, ¿por qué elegiste este instrumento?
Antonio Morant Albelda: – Sí, así es. Bueno… en realidad yo empecé a tocar la trompa, ya que mi padre es trompista. Pero la relación profesor-alumno (padre-hijo) no fue muy satisfactoria… ya que yo fui un niño un poco nervioso y revoltoso, y mi padre pronto vió que mostraba más interes por el piano que por la trompa. Así que enseguida cambié al piano. La verdad que ha sido un instrumento que desde muy pequeño me llamó la atención. Al principio, como a todos, llama la atención por lo „grande y bonito” que es. Pero obviamente me encantó desde el principio en todos los sentidos.

¿Hay raíces musicales en tu familia, alguien tocó un instrumento o eres la primera persona de la familia que se ocupa de música?
– Sí, como comentaba anteriormente mi padre es trompista profesional. Mis primeras lecciones de música y de solfeo fueron de su mano, y posteriormente ya entré en el Conservatorio, siempre siguiendo su asesoramiento al cual tantísimo tengo que agradecer. Y por otro lado, aunque mi madre es doctora en farmacia, ha sido un apoyo fundamental a lo largo de toda mi formación y carrera artística. Así que, de verdad puedo decir que he tenido muchísima suerte en casa.

Has sido galardonado muchas veces en concursos nacionales e internacionales, entre otros: en Valencia, Barcelona, Alemania, Palma de Mallorca. ¿Qué premio es la más valioso para ti?
– Sí, así es. Los concursos siempre han sido una gran motivación a lo largo de mis años de formación. Cuando preparaba un concurso (siempre lo he dicho), estudiaba más y mejor, ya que la preparación que requiere hace que tu estudio sea más minucioso e intenso. Pero el mundo de los concursos “hay que cogerlos con pinzas”, ya que están sujetos a subjetividades como es apreciar el arte en sí mismo (en este caso la música), y es por esto que creo que hay que verlos como eso: como una motivación en tu estudio y un enriquecimiento en tu trayectoria.
Dicho esto… guardo un cariño especial a los concursos que gané en Alemania (el Alfred Schnittke International Piano Competition) y en Trieste-Italia (el Ars Nova International Piano Competition), ya que supusieron para mí una gran recompensa a un gran esfuerzo.
Pero si tengo que responder de verdad, el premio más valioso para mí ha sido poder estudiar con los profesores que he estudiado, que tan difícil es encontrar esta figura de profesor que te llene, te forme, y conecte contigo… Jorge Blom-Dahl, Carlos Apellaniz, Juana Blanco, Brenno Ambrosini, y ya en Varsovia con Piotr Paleczny y Karolina Nadolska… han sido el premio más valioso de mi carrera.

Has participado en muchos conciertos, entre otros en Valencia, Hamburgo, Trieste, Castellón, qué concierto recuerdas más?
– Sí, he actuado en salas en España, Francia, Portugal, Noruega, Polonia, Italia, Serbia… La próxima semana santa tengo una gira por Estados Unidos (incluyendo Los Ángeles, Chicago y Nueva York). Cada concierto es diferente y cada concierto es especial. Recuerdo con especial cariño un concierto que di en el Palau de la Música de Valencia, porque cada vez que saludaba al público veía a toda mi familia, y en especial a mis abuelos (incluyendo mi abuelo ya fallecido) a los que tanto cariño les tengo. Tocar en casa, rodeado de amigos y familia, siempre es especial.

El año pasado, cooperaste con el trompetista español Rubén Simeo, ¿cómo evalúas su cooperación y como os llevais?
– Sí, efectivamente. Desde finales del 2018 formamos el Simant Duo, y recientemente hemos grabado un CD, “New way”, que pronto saldrá a la venta. Trabajar con Rubén es impresionante, en todos los sentidos. Rubén está considerado a sus 27 años como uno de los mejores trompetistas del mundo, fue discípulo del legendario Maurice André, y ha recorrido todo el mundo desde muy joven por sus dotes prodigiosas desde pequeño. Pero por encima de eso, es como un gran amigo para mí. Admiro su positivismo, su alegría, sus ganas de hacer música, su humildad, y un largo etc. Así que estoy muy orgulloso y contento de esta cooperación, y creo que va para largo.

¿Cómo recuerdas vuestros conciertos conjuntos?
– Pues los recuerdo muy intensamente. Siempre disfrutando muchísimo, ya que, como digo, al ser amigos y llevarnos tan bien, disfrutamos muchísimo compartiendo música con un público que siempre es caluroso y entregado con nosotros.

¿Qué canciones sueles tocar en los conciertos?
– Recientemente estoy interpretando bastante Chopin. Pero tengo en mi repertorio otros compositores como Liszt, Moussorgsky, Schubert o Granados. Este año es el 250 aniversario de de Beethoven, y para mi es un placer haber sido programado en el Ciclo del Palau de la Música de Valencia, donde se interpretará la integral de sus sonatas (yo en concreto interpretaré tres, el día 5 de diciembre de 2020).

Estudiaste en la Universidad Fryderyk Chopin en Varsovia, ¿cómo recuerdas este período?
– Lo recuerdo como 5 de los mejores años de mi vida. En todos los sentidos. Aprendí tantísimo de profesores, alumnos, amigos, etc… Viví fuera de casa por primera vez. Disfruté de Varsovia en todos sus sentidos. Y guardo estos años de formación y experiencias en un lugar muy especial de mi corazón.

Bajo la atenta mirada de Piotr Paleczny, di cómo te llevaste con él y cuál es tu opinión de el como profesor.
– Tanto Piotr Paleczny como su asistente Karolina Nadolska son dos personas a las que les debo muchísimo, tanto en lo profesional como en lo personal. Para mi estudiar con el Prof. Paleczny, que tanto en Polonia como a nivel mundial es una eminencia del piano, tan prestigioso profesor y concertista, que para mí ha sido un honor haber tenido la oportunidad de haber estudiado con él durante 4-5 cursos académicos. Mi relación con ellos es muy buena, nos guardamos un gran respeto, pero gran afecto mútuo que confío va a durar siempre a pesar de la distancia. No obstante, el agradecimiento anterior debería darlo a mi anterior maestro, Brenno Ambrosini, y a su mujer, Bernadetta Raatz, quienes me pusieron en contacto con el Prof. Paleczny e hicieron posible que el profesor quisiera escucharme tocar en una clase extraordinaria, y ahí decidió darme la oportunidad de poder trabajar con él en la Universidad.

¿Cómo te gusta Varsovia?
– Varsovia me encanta. Es una ciudad donde he vivido muy a gusto (a pesar del frío de invierno…). El invierno, como digo, es muy duro… al menos para mí… un español, de Valencia, donde estamos acostumbrados al buen tiempo y el sol, la playa, terrazas, etc.
Pero la vida en Varsovia es muy bonita, tiene mucho encanto, y espero volver mil veces (o más) en lo que me quede de vida.

¿Has notado algunas características similares entre polacos y españoles, o somos bastante diferentes?
– Creo que en todos los países te puedes encontrar personas de todos los tipos: gente simpática, gente antipática, gente más fría o gente más cercana, etc. Y en Polonia he encontrado con gente de todos estos tipos. Pero afortunadamente, ha abundado más en mi vida la gente amable, simpática y cercana, que gente antipática o arrogante.

Cuál es tu sueño más grande?
– Mi sueño más grande es poder disfrutar muchos años de la música. En este sentido idolatro muchísimo a mi profesor Paleczny. Ver, que a su edad, sigue viajando tantísimo, dando conciertos, grabando, de jurado en concursos, etc., que es algo que admiro muchísimo. Así que sí… sería un sueño poder disfrutar durante muchísimos años de lo que más me gusta, que es dar conciertos, compartir lo que sé con los más jóvenes, etc.

El año 2019 terminó, ¿cómo fue para ti?
– El 2019 ha sido un año que nunca olvidaré: en verano aprobé unos exámenes muy duros en España, llamados oposiciones, y los cuales estuve durante muchísimos meses preparando, para ser “catedrático” (el rango más alto de profesor en nuestras universidades de música, que en España se llaman “conservatorios superiores de música”). Estos exámenes, una vez los apruebas, tienes esta plaza hasta el momento en que te jubiles, y por tanto es muy importante poder aprobarlos. Así que digo que nunca los olvidaré por este motivo. Por otro lado, la segunda mitad del 2019 ha estado llena de conciertos, y me ha abierto muchísimas puertas para este 2020, así que en ese sentido también ha sido un año muy positivo.

¿Cuáles son tus planes para el nuevo año 2020, dónde podremos escucharte?
– Como he comentado antes, tengo bastantes conciertos programados para este 2020, en ciudades como París, Barcelona, Madrid, Sevilla, Los Angeles, Chicago, Nueva York, Castellón, Florencia, Valencia… así que bueno, a estudiar mucho y prepararse bien para todos ellos.

¿Alguna vez actuarás en Polonia?
– De momento no tengo nada programado en Polonia, pero quien sabe. ¡Espero que sí! ¡Seguro que sí, algún día!

Y al final puedes saludar a los lectores e invitarlos a tus conciertos.
– Pues nada, agradecer a todos los lectores que se hayan tomado un tiempo para leer esta entrevista y simplemente decir que toda la información de mi actividad la pueden encontrar en mi página profesional de Facebook (Antonio Morant Albelda – pianist) o en mi cuenta de Instagram (@antoniopianist). ¡¡Saludos!!

Justyna Borowiecka habló con Antonio Morant Albelda.

Schubert – Serenade (Simant Duo, audio recording)

Spanish rhapsody – Liszt

Antonio Morant Albelda – „Grać koncerty i dzielić się tym, co wiem z najmłodszymi”. Wywiad.

Antonio Morant Albelda, hiszpański pianista klasy światowej opowiedział mi o muzyce, koncertach, marzeniach i planach na Nowy Rok. Zapraszam do przeczytania wywiadu.

Antonio - Kopia
Fot: Antonio Morant Albelda /archiwum materiału.

Justyna Borowiecka: Grasz od szóstego roku życia na fortepianie, dlaczego wybrałeś akurat ten instrument?
Antonio Morant Albelda: – Tak jest. Cóż … właściwie zacząłem grać na waltornie, ponieważ mój ojciec jest trębaczem. Ale relacja nauczyciel-uczeń (ojciec-syn) nie była zbyt satysfakcjonująca… ponieważ byłem trochę nerwowym i niesfornym dzieckiem, a mój ojciec wkrótce zobaczył, że bardziej interesuje mnie fortepian niż waltornia. Natychmiast przełączyłem się na fortepian. Prawda, która była narzędziem, które zwróciło moją uwagę od najmłodszych lat. Na początku, podobnie jak wszyscy inni, zwraca uwagę na to, jak „duży i piękny” jest. Ale oczywiście pod każdym względem mi się podobało.


Czy w Twojej rodzinie są korzenie muzyczne, ktoś grał na jakimś instrumencie czy jesteś pierwszą osobą w rodzinie, która zajmuje się muzyką?

– Tak, jak powiedziałem wcześniej mój tata jest zawodowym trębaczem. Moje pierwsze lekcje muzyki odbyły się z jego ręki, a potem wstąpiłem do Konserwatorium, zawsze postępując zgodnie z jego radami, za które muszę bardzo podziękować. Z drugiej strony, chociaż moja mama jest lekarzem w aptece, stanowiła fundamentalne wsparcie podczas mojej kariery szkoleniowej i artystycznej. Mogę, więc naprawdę powiedzieć, że miałem szczęście w domu.

Byłeś wielokrotnie nagradzany w konkursach krajowych i międzynarodowych między innymi: w Walencji, Barcelonie, Niemczech, Palma de Mallorca. Która nagroda jest dla Ciebie najcenniejsza?
– Tak jest. Konkursy zawsze były świetną motywacją przez całe moje kształcące lata. Kiedy przygotowywałem konkurs (zawsze to powtarzałem), uczyłem się więcej i lepiej, ponieważ przygotowanie, które wymaga, sprawia, że twoje studia są bardziej dogłębne i intensywne. Ale świat konkursów „trzeba złapać pincetą”, ponieważ podlegają one subiektywizmom, takim jak docenienie samej sztuki (w tym przypadku muzyki), i dlatego myślę, że trzeba je tak widzieć: motywacja do nauki i wzbogacenie kariery.
Powiedziałbym – Mam szczególne przywiązanie do konkursów, które wygrałem w Niemczech (Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny Alfreda Schnittke) oraz w Trieście we Włoszech (Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny Ars Nova), ponieważ były one wielką nagrodą za wielki wysiłek.
Ale jeśli naprawdę muszę odpowiedzieć, najcenniejszą dla mnie nagrodą jest możliwość studiowania u profesorów, których studiowałem, jak trudno jest znaleźć tę postać nauczyciela, który cię wypełnia, trenuje i łączy z tobą … Jorge Blom-Dahl, Carlos Apellaniz, Juana Blanco, Brenno Ambrosini, a już w Warszawie z Piotrem Palecznym i Karoliną Nadolską… – były najcenniejszą nagrodą w mojej karierze.

Brałeś udział w wielu koncertach między innymi Walencji, Hamburgu, Trieste, Castellón, który koncert wspominasz najmilej?
– Tak, występowałem w teatrach w Hiszpanii, Francji, Portugalii, Norwegii, Polsce, Włoszech, Serbii… W święta Wielkanocne mam tournée po Stanach Zjednoczonych (w tym Los Angeles, Chicago i Nowy Jork). Każdy koncert jest inny, a każdy koncert jest wyjątkowy. Ze szczególnym uczuciem pamiętam koncert, który dałem w Palau de la Música w Walencji, ponieważ za każdym razem, gdy witałem publiczność, widziałem całą moją rodzinę, a zwłaszcza moich dziadków (w tym mojego zmarłego dziadka), których tak bardzo kocham. Gra w domu, w otoczeniu przyjaciół i rodziny, jest zawsze wyjątkowa.

W minionym roku współpracować z hiszpańskim trębaczem Ruben Simeo, jak oceniasz Waszą współpracę i jak się dogadujecie?
– Tak, rzeczywiście. Od końca 2018 roku utworzyliśmy Simant Duo, a ostatnio nagraliśmy płytę CD „New way”, która wkrótce trafi do sprzedaży. Praca z Rubén’en jest imponująca pod każdym względem. Rubén jest uważany za 27-letniego jednego z najlepszych trębaczy na świecie, był uczniem legendarnego Maurice’a André i podróżował po całym świecie od najmłodszych lat i jest niesamowity od dzieciństwa. Ale poza tym jest dla mnie jak wielki przyjaciel. Podziwiam jego pozytywizm, radość, pragnienie tworzenia muzyki, pokorę i długą przyjaźń itd. Jestem, więc bardzo dumny i szczęśliwy z tej współpracy i myślę, że będzie trwać ona długo.

Jak wspominasz Wasze wspólne koncerty?
– Cóż, pamiętam je bardzo intensywnie. Zawsze bardzo się cieszę, ponieważ, jak mówię, będąc przyjaciółmi – dobrze się dogadujemy, naprawdę lubimy dzielić się muzyką z publicznością, która jest zawsze ciepła i cieszy się razem z nami.

Jakie utwory najczęściej grasz na koncertach?
– Ostatnio gram sporo Chopina. Ale mam w swoim repertuarze innych kompozytorów, takich jak Liszt, Musorgski, Schubert czy Granados. W tym roku przypada 250. rocznica Beethovena i dla mnie to przyjemność zaproponować jego utwory w cyklu Palau de la Música w Walencji, gdzie zostanie zinterpretowana całka jego sonata (konkretnie zinterpretuję trzy, 5 grudnia 2020).

Studiowałeś na Uniwersytecie Fryderyka Chopina w Warszawie, powiedz jak wspominasz ten okres?
– Pamiętam to, jako 5 najlepszych lat mojego życia. Pod każdym względem. Wiele się nauczyłem od nauczycieli, uczniów, przyjaciół itp. Po raz pierwszy mieszkałem poza domem. Pod każdym względem podobała mi się Warszawa. I te lata szkolenia i doświadczeń trzymam w bardzo szczególnym miejscu w moim sercu.

Pod czujnym okiem Piotra Palecznego, powiedz jak się z nim dogadywałeś i jakim według Ciebie jest profesorem?
– Zarówno Piotr Paleczny, jak i jego asystentka Karolina Nadolska to dwie osoby, którym wiele zawdzięczam, zarówno zawodowo, jak i osobiście. Dla mnie studia u prof. Palecznego, który w Polsce i na świecie jest wybitnym pianistą, tak prestiżowym nauczycielem i wykonawcą koncertów, że dla mnie to zaszczyt móc uczyć się z nim na 4-5 kursach akademickich. Moje relacje z nimi są bardzo dobre, mamy wielki szacunek, ale wielkie wzajemne uczucie, któremu ufam i zawsze będzie trwać pomimo odległości. Jednak poprzednie podziękowania należą się mojemu poprzedniemu nauczycielowi, Brenno Ambrosini i jego żonie, Bernadetcie Raatz, która skontaktowała mnie z prof. Palecznym i pozwoliła nauczycielowi usłyszeć, jak gram w niezwykłej klasie, i tam on postanowił, że da mi możliwość współpracy z nim na uniwersytecie.

Jak podoba Ci się Warszawa?
– Kocham Warszawę. To miasto, w którym mieszkałem bardzo wygodnie (pomimo mroźnej zimy (uśmiech)). Zima, jak mówię, jest bardzo trudna, przynajmniej dla mnie. Hiszpan z Walencji, gdzie jesteśmy przyzwyczajeni do dobrej pogody i słońca, plaży, tarasów itp. Ale życie w Warszawie jest bardzo piękne, ma wiele uroku i mam nadzieję, że wrócę tysiąc razy (lub więcej) do tego, co mi pozostało z życia.

Czy zauważyłeś jakieś podobne cechy między Polakami a Hiszpanami, czy jesteśmy całkiem różni?
– Myślę, że we wszystkich krajach można spotkać ludzi wszystkich typów: miłych, nieprzyjaznych, zimniejszych lub bliższych itp. A w Polsce poznałem ludzi tego typu. Ale na szczęście życzliwych, przyjaznych i bliscy ludzie obfitowali w moim życiu więcej niż ludzie nieprzyjaźni i aroganccy.

Jakie jest twoje największe marzenie?
– Moim największym marzeniem jest móc cieszyć się muzyką przez wiele lat. W tym sensie bardzo ubóstwiam mojego profesora Palecznego. Widzisz, w swoim wieku wciąż dużo podróżuje, dając koncerty, nagrania, jest jurorem w konkursach itp., Co bardzo podziwiam. Więc tak, byłoby marzeniem móc cieszyć się przez wiele lat tym, co lubię najbardziej, czyli dawać koncerty, dzielić się tym, co wiem z najmłodszymi itp.

Skończył się rok 2019, jaki był dla Ciebie?
– Rok 2019 był rokiem, którego nigdy nie zapomnę: latem zdałem kilka bardzo trudnych egzaminów w Hiszpanii, zwanych opozycjami, które przygotowywałem przez wiele miesięcy, aby zostać „profesorem” (najwyższy stopień nauczyciela na naszych uniwersytetach muzycznych, które w Hiszpanii nazywane są „wyższymi konserwatoriami muzyki”). Po zdaniu tych egzaminów masz to miejsce do momentu przejścia na emeryturę, dlatego bardzo ważne jest, aby je zdać. Mówię więc, że z tego powodu nigdy tego nie zapomnę. Z drugiej strony druga połowa 2019 roku była pełna koncertów i otworzyła wiele drzwi na 2020 rok, więc pod tym względem był to również bardzo pozytywny rok.

Jakie masz plany na nowy 2020 rok, gdzie będzie można Cię usłyszeć?
– Jak powiedziałem wcześniej, mam zaplanowanych wiele koncertów na 2020 rok, w miastach takich jak Paryż, Barcelona, Madryt, Sewilla, Los Angeles, Chicago, Nowy Jork, Castellón, Florencja, Walencja… Tak dobrze, aby uczyć się ciężko i dobrze się przygotować do wszystkie z nich.

Czy wystąpisz kiedyś w Polsce?
– W tej chwili nie mam w programie koncertów w Polsce, ale kto wie. Mam taką nadzieję! Z pewnością kiedyś! (uśmiech).

I na koniec możesz pozdrowić czytelników i zaprosić na swoje koncerty.
– Cóż, dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy poświęcili trochę czasu na przeczytanie tego wywiadu i po prostu mówią, że wszystkie informacje na temat mojej działalności można znaleźć na mojej profesjonalnej stronie na Facebooku (Antonio Morant Albelda – pianist) lub na moim koncie Instagram (@antoniopianist). Pozdrowienia!

Z Antonio Morant Albelda rozmawiała: Justyna Borowiecka.

—-

Schubert – Serenade (Simant Duo, audio recording)

 

Spanish rhapsody – Liszt

 

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Jak zaprezentują się Biało-Czerwoni?

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn w tym roku odbędą się w trzech państwach Szwecji, Austrii i Norwegii. Jak w tym roku wypadnie reprezentacja Polski i czy uda się im się wyjść z grupy?

logo_EHF-EURO-2020 - Kopia
Fot: Logo Mistrzostw Europy 2020 w piłce ręcznej mężczyzn.

To już czternaste Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn. Jest to oficjalny turniej międzynarodowy o randze mistrzostw kontynentu. Organizowany przez EHF, który ma na celu wyłonienie najlepszej reprezentacji męskiej Europie.

Po raz pierwszy w historii tych mistrzostw turniej zostanie zorganizowany w trzech państwach, wezmą w nich dwadzieścia cztery zespoły.

W tym roku gospodarzami turnieju została Szwecja, Austria i Norwegia. Automatyczny awans na Euro uzyskało trzech gospodarzy oraz Hiszpania, jako obrońca tytułu z 2018 roku. W pozostałych miejscach odbyły się dwuetapowe eliminacje, z których pierwsze dwa miejsca awansowały na Mistrzostw Europy. Obecny turniej służy, jako jedna z kwalifikacji do Letnich Igrzysk Olimpijskich 2020 oraz Mistrzostw Świata 2021.

Kto gdzie i z kim zagra…

W sześciu halach odbędą się poszczególne fazy turnieju. Pierwsza faza grupowa odbędzie się we wszystkich trzech krajach, faza zasadnicza w Austrii i Szwecji a walka o medale w Sztokholmie.

W Austrii w mieście Graz na Arenie Stadthalle Graz, która pomieści 6 000 kibiców zagrają drużyny z grupy A – Chorwacja, Białoruś, Czarnogóra i Serbia.

Również w Austrii we Wiedniu na Arenie Wiener Stadthalle (pomieści 12 000 kibiców), swoje mecze rozegra grupa B, w której zagrają Czechy, Macedonia Północna, Austria i Ukraina.

Natomiast w Norwegii w mieście Trondheim, w którym odbywa się większość sportów zimowych. Na arenie Trondheim Spektrum (pojemność 8 000), odbędą się mecze w grupie C i grupie D.

W grupie C zagrają Hiszpania, Niemcy, Łotwa i Holandia. W grupie D – Francja, Norwegia, Portugalia oraz Bośnie i Hercegowina.

W Szwecji w mieście Malmö na arenie Malmö Arena (13 000 pojemości), obędą się mecze w grupie E – Dania, Węgry, Islandia i Rosja.

I ta ostania najważniejsza dla polskich kibiców grupa F, w której zagrają Szwecja, Słowenia, Szwajcaria i Polska. Mecze polskiej reprezentacji odbędą się w Szwecji w mieście Göteborg na hali Scandinavium, która pomieści 12 000 kibiców.

Grupa F jest do wygrania…

Miniony rok dla polskich szczypiornistów nie zawsze były udany. Wyszarpane zwycięstwo w kwalifikacjach do Euro 2020 w meczu z Izraelem (26:23 (10:11)), nie udany turniej w Argentynie oraz rozegrany turniej Czterech Narodów w Tarnowie pokazuje, że jeszcze sporo pracy czeka polską kadrę.

Nowy Rok Biało-Czerwoni rozpoczęli od Turnieju w Torrelavedze w Hiszpanii, we wszystkich trzech meczach przegrali w pierwszym z Rosją 25:30 (14:15), w drugim z Hiszpanią 35:31 (15:13) i z Portugalią 34:27 (18:16).

Grupa, do której Biało-Czerwoni trafili na Mistrzostwach Europy to grupowa mocna, ale jak sami piłkarze przyznają jest ona do ogrania. Każdy z nich za cel stawia sobie wyjście z grupy. Na pewno piłkarze są zmotywowani i gotowi, aby zagrać na najwyższym pozimowe.

Mecze Reprezentacji Polski w fazie grupowej:
Mecz Słowenia – Polska – 10.01.2020 r., godz: 20:30.
Mecz Szwajcaria – Polska – 12.01.2020 r., godz: 16:00.
Mecz Polska – Szwecja – 14.01.2020 r., godz: 18:15.


Faza grupowa:
Grupa A (Austria, Graz) – Chorwacja, Białoruś, Czarnogóra, Serbia.
Grupa B (Austria, Wiedeń) – Czechy, Macedonia Północna, Austria, Ukraina.
Grupa C (Norwegia, Trondheim) – Hiszpania, Niemcy, Łotwa, Holandia.
Grupa D (Norwegia, Trondheim) – Francja, Norwegia, Portugalia, Bośnie i Hercegowina.
Grupa E (Szwecja, Malmö) – Dania, Węgry, Islandia, Rosja.
Grupa F (Szwecja, Göteborg) – Szwecja, Słowenia, Szwajcaria, Polska.

Premier League: Manchester United zmierzy się z Liverpoolem

W 9. kolejce Ligi angielskiej Manchester United zagra z Liverpoolem, kto zdobędzie komplet punktów?

duc5bce-images.png-kopia-pomniejszone-na-45-blog-wiadomoc59bci24.pl_
Fot: Logo Premier League. Logo Ligi angielskiej.

Premier League jest mniej więcej w połowie rundy jesiennej za nami już 8 rozegranych kolejek, po których można już powiedzieć więcej na temat zespołów, które mierzą się w tej lidze o Puchar Anglii i inne przywileje m.in. zagranie w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy.

W 9. kolejce najciekawiej zapowiada się spotkanie Manchesteru United z Liverpoolem. To dwa zespoły, które na Wyspach są najbardziej lubiane a ich spotkania cieszą się dużym powodzeniem. Liverpool jak ostatnio określają eksperci jest jednym z najlepszych zespół w Europie, na co trener Jὒrgen Klopp cięgle nie może w to uwierzyć, ale tak właśnie jest.

Zawodnicy z Liverpoolu zapowiadają, że ten sezon będzie jeszcze lepszy…

Klopp pracuje na Anfield już od czterech lat, z każdym nowym sezonem jego zespół rozwija się i zmierza w dobrym kierunku. Sporo czasu czekali na pierwsze większe sukcesy, co prawda w minionym sezonie nie udało się zdobyć mistrzostwa Anglii (tylko o jeden punkt był lepszy Manchester City 98 punktów), ale rekompensata przyszła w postaci wygranego Pucharu Ligi Mistrzów (w finale pokonali Tottenham Hotspur 2:0 (1:0)). Najlepsze trofeum Champions League, przyćmiło wszystkie inne nagrody i rozbudziło apetyty piłkarzy i kibiców na więcej.

Liverpool ten sezon rozpoczął znakomicie wygrał wszystkie 8 spotkań (24 punkty, 8 – zwycięstw, 0 – remisów, 0 – porażek). Ich przewaga punktowa nad Manchesterem City to już 8 punktów (Obywatele mają 16 punktów).

The Reds mają fantastyczny zespół, na każdej pozycji jest zawodnik, który stanowi o sile swojej drużyny. Na Wyspach ostatnio dużo mówi się o brazylijskim bramkarzu Alisson Becker, który już jest porównywany do świtowej klasy bramkarzy m.in. Buffona czy Manuela Neuera. Warto wspomnieć o Virgil Van Dijk, obrońca który na boisku robi ogromne wrażenie. Kupiony z Southampton za 75 milionów funtów, wówczas uznawane było za szaleństwo, ale dziś nie ma nikt wątpliwości, że to „szaleństwo” opłacało się.

Trener Ole Gunnar Solskjaer – stawia na młodzież…

Inaczej wygląda pozycja Manchesteru United, który choć jest lubianą drużyną, o tyle kibice będą musieli poczekać aż Czerwone Diabły wrócą znów na swoją drogę czyli miejsce w pierwszej piątce Premier League. Nie będzie to łatwe, na ławce trenerskiej zasiada Ole Gunnar Solskjaer, po odejściu Jose Mourinho, który był trenerem – dyktatorem o tyle nowy trener jest bardziej spokojniejszy. Cieszy fakt, że często powtarza o młodzieży nie boi się na nią stawiać, co w przyszłości może być dla Manchesteru decydujące, bo dzięki młodzieży klub może się dalej rozwijać. Dobre noty od trenera zbiera m.in Daniel James, kupiony za 15 mln funtów ze Swansea, to młody zawodnik grający na pozycji pomocnika, który z meczu na mecz rozwija się…

Od Ole Gunnara nie oczekuje się „od razu” mistrzostwa Anglii tak jak to było kiedy pracował w Molde, kiedy podczas pierwszego roku pracy wywalczył z tą drużyną mistrzostwo Norwegii, liga norweska nie jest tak wymagającą ligą jak angielska, więc to również sprawdzian dla trenera, który wcześniej miał okazję trenować rezerwy Manchester United.

Jak na razie Czerwone Diabły to średni zespół, który po 8. rozegranych kolejkach zajmuje 12. miejsce (2 – zwycięstwa, 3 – remisy, 3 – porażki).

Eksperci oceniają spotkanie pomiędzy Manchesterem United a Liverpoolem, na zdecydowaną korzyść The Reds, w tym spotkaniu wynik jest raczej przesądzony ale Czerwone Diabły na pewno powalczą tym bardziej, że grają przed własność publicznością…


Mecz Manchester United – Liverpool FC – 20.10.2019 r., godz: 17:30. Transmisja: Canal + Sport.

Pozostałe mecze transmitowane przez: Canal + Sport i Canal + Sport 2:

Sobota, 19.10.2019 r.
Sobota, 19.10.2019 r., godz: 18:25 – mecz Crystal Palace FC – Manchester City. Transmisja: Canal + Sport 2.

Niedziela, 20.10.2019 r.
Niedziela, 20.10.2019 r., godz: 17:25 – mecz Manchester United – Liverpool FC. Transmisja: Canal + Sport.

Poniedziałek, 21.10.2019 r.
Poniedziałek, 21.10.2019 r., godz: 20:55 – mecz Sheffield Utd – Arsenal Londyn. Transmisja: Canal + Sport 2.

Mundial U-20 – Reprezentacja Ukrainy Mistrzami Świata!

Mistrzostwa Świata do lat 20 dobiegły końca. Mistrzami Świata zostali piłkarze z Ukrainy. Jakie one były? co zapamiętamy?

blog - ODcyNi5qJi1MT3ZZTV48IhQJYB5FEisqTQkiRkYWEDcTHC0AVB07IQIKKxtqGWBxAEh9UVMQe3xVSyxZAC5-dVVOdl4HR2EuEx4=
Fot: Logo Mistrzostw Świata. U-20 World Cap. Poland 2019. Mistrzostwa Świata U-20.

Fantastyczny młodzieżowy turniej dobiegł końca. W tym roku organizatorami Mistrzostw Świata była Polska, które świetnie przygotowała Mundial do lat 20. Mecze obyły się na sześć stadionach. W Bielsko-Biała – na Stadionie Miejskim rozgrywane był mecze fazy grupowej, 1/8 finału i ćwierćfinału, to stadion który pomieścił 15 316 kibiców.

W Bydgoszczy, Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka, jest pojemnościowo największy bo pomieści 20 559 kibiców, rozgrywane mecze był na im oczywiście faza grupowa i 1/8 finału.

W Lublinie na Arena Lublin, rozgrywane były mecze fazy grupowej, 1/8 finału i półfinał. Pomieści on 15 243 kibiców.

Stadion w Tychach, również Miejski, na którym odbyły się mecze fazy grupowej, 1/8 finału i ćwierćfinał. To na nim odbywały się również mecze dwa lata temu na Mistrzostwa Świata kadry U-21. Stadion Miejski pomieści 15 300 kibiców.

Stadion Miejski w Gdyni, na którym odbyły się mecze fazy grupowej, 1/8 finału, ćwierćfinał, półfinał i mecz o 3. miejsce. Pomieści on 15 000 kibiców. Polscy reprezentacji mieli okazję zagrać na nim w 1/8 finału, w meczu przeciwko Włochom.

I ten najważniejszy Stadion Widzewa w Łodzi, na którym zagrali Biało-Czerwoni w fazie grupowej. Następnie odbyły się tu mecze 1/8 finału, ćwierćfinał i finał. W finale zagrały tutaj Ukraina i Korea Południowa. Dwie drużyny, które nie były brane pod uwagę, że zajdą tak daleko. Jednak piłkarze z Ukrainy okazali się lepsi i wygrali z Koreańczykami 3:1 (1:1).

Polacy mogą być dumni nie tylko z naszych kadrowiczów, którzy wyszli z grupy, zagrali na Stadionie Miejskim w Gdyni, ale przede wszystkim z dobrej organizacji. Mało kto narzekał na zorganizowanie i do tego pogoda w Polscy również dopisała. Kibice zwłaszcza zagraniczni docenili uroki Polski właśnie m.in. z udanej i bardzo ciepłej pogody, wielu było zaskoczonych, że Polska może być tak piękna i ciepła. W ankietach zagranicznych gości wielu wypowiada się, że Polska to zimy kraj. A tutaj duże zaskoczenie i bardzo duży plus.

To kibice będą pamiętać…

Oprócz wspomnianej organizacji i ciepłej pogody. Na pewno polscy kibice zapamiętają, postawę podopiecznych Jacka Magiery. W fazie grupowej zagrali z Kolumbią, z którą przegrali 0:2 (0:1), z Tahiti, z którą wygrali 5:0 (3:0), na listę strzelców wpisali się Jakub Bednarczyk (w 18’), Marcel Zylla (37’), Dominik Steczyk (39’ i 62’) oraz Adrian Benedyczak (w74’). W meczu z Senegalem bezbramkowo zremisowali. Zajęli wówczas trzecie miejsce w tabeli (4 punkty).

Najważniejsze – wyszli z grupy. W 1/8 finału spotkali się z reprezentacją Włoch, z którą przegrali 1:0 po rzucie karnym w 37 minucie, wykonywanym przez Andrea Pinamonti. Gdyby nie ten rzut karny, kto wie, jak potoczyły by się losy polskich piłkarzy, którzy przeważali w tym meczu, mieli sporo okazji podbramkowych, widać był, że nadają ton swojej grze. Eksperci ocenili, że to był najlepszy mecz w wykonaniu Biało-Czerwonych. Szkoda, że to przygoda skończyła się na tym etapie, gdyż nasi reprezentacji pomału rozkręcali się.

Nazwiska, które zapamiętamy…

To turniej w którym zapamięta się kilka kluczowych nazwisk, które w przyszłości będą stanowić o sile seniorskiej reprezentacji. W śród polaków wymienia się na pewno Jakuba Bednarczyka, którego bramka zdobyta w meczu przeciwko Tahiti, zaliczona była do jednej z najpiękniejszych na tym Mundialu. Wśród polskich nazwisko wymienia się bramkarza Radosława Majeckiego, jak również Dominika Steczyka, Sebastiana Walukiewicza, Bartosza Slisza, Adriana Łyszczarza, Marcela Zyllę, Serafina Szotę i kilku innych.

Warto również wspomnieć o bramkarzach rezerwowych, którzy co prawda nie zagrali ale są to młodzi i utalentowani bramkarze to Miłosz Mleczko i Karol Niemczycki. Jeszcze o nich usłyszmy…

Jeśli chodzi o inne drużyny, to zaskoczeniem jest odpadniecie również w 1/8 finału Argentyny, która tytuł Mistrza Świata zdobywała aż sześć razy w tej kategorii wiekowej (1979, 1995, 1997, 2001, 2005 i 2007 r.). Wśród europejskich drużyn wymieniało się Włoch, Francję oraz Portugalię. Dwie pierwsze awansowały dalej, natomiast Portugalia zajęła trzecie miejsce w tabeli. Do tej czołówki warto dodać też Ukrainę, która awansowała do półfinału razem z Włochami. A później zagrała w finale.

Zaskoczyli Japończycy, który awansowali z drugiego miejsca, reprezentacja Mail oraz Nowa Zelandia. Najwięcej bramek oglądaliśmy w fazie grupowej w meczu Norwegia – Honduras (12:0 (5:0)). Erling Håland w tym meczu zdobył aż 9 goli (w7’, 20’, 36’ – karny, 43’, 50’, 67’, 77’, 88’, 90’), do dziś eksperci zastanawiają się jak można w jednym meczu strzelić dziewięć bramek – można i to potwierdza Erling Håland.

To były bez wątpienia piękne i niezapomniane mistrzostwa, które w pamięci kibiców pozostaną na bardzo długo…

Piłka ręczna: Mistrzostwa Świata w Danii i Niemczech bez udziału Reprezentacji Polski

To już 26. Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej mężczyzn, które w tym roku odbędą się w Danii i Niemczech.

67107
Fot: Logo. Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej mężczyzn. Dania – Niemcy 2019 r.

Jak co roku piłkarze ręczni rozpoczynają walkę w mistrzostwach. W tym roku mistrzostwa Świata odbędą się w Danii i w Niemczech. W minionym roku reprezentacja Polski nie zakwalifikowała się do mistrzostw Europy w tym roku na mistrzostwach Świata również ich zabraknie.

Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2019 to oficjalny międzynarodowy turniej organizowany przez IHF, który ma na celu wyłonienie najlepszej męskiej drużyny na świecie w handball’u.

W tym roku organizacja tego najpopularniejszego turniej przypadła Danii i Niemiec, chociaż ubiegały się o nią inne kraje m.in. Norwegia, Macedonia, Słowacja, Szwecja a także Polska.

W zawodach wystąpią 24 drużyny, które wcześniej uczestniczyły w eliminacjach do mistrzostw Świata, automatycznie zakwalifikowała się Francja jak mistrz świata z 2017 roku (dla przypomnienia drugie miejsce zajęła reprezentacja Norwegii, a trzeciej miejsce wywalczyła Słowenia) oraz Dania i Niemcy jako organizatorzy.

Zarówno Dania jak i Niemcy byli już organizatorami Mundialu. Dania była gospodarzem w 1978 roku, a Niemcy gościły inne państwa w 2007 roku.

Na ten turniej zostały wybrane najlepsze areny w kraju. Duńczycy przyjmą swoich piłkarzy w Kopenhadze w Royal Arena, która pomieści 13 000 tysięcy gości oraz w Herning w Arenie Jyske Bank Boxen (jej pojemność to 15 000 tys.).

Natomiast Niemcy ugoszczą swoich gości w czterech nowoczesnych arenach. Największa z nich jest w Kolonii to Lanxess Arena, która pomieści 19 250 gości. W Berlinie Mercedes-Benz Arena, jej pojemność to 14 800. W Hamburgu – Barclaycard Arena (13 300 pojemności) oraz najmniejsza w Monachium Arena Olympiahalle (pomieści 12 000 widzów), która na co dzień służy m.in. do organizacji koncertów i zawodów sportowych.

Polska w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2019…

Reprezentacja Polski walcząca w grupie 4 – razem z Portugalia, Cyprem i Kosowo nie zakwalifikowała się do tegorocznego Mundialu. Bardzo szkoda tych eliminacji bo patrząc na bilans nie było tak najgorzej. Awansowała Portugalia z pierwszego miejsca, Polska zajęła drugie miejsce z takim samym bilansem jak Portugalia (2 – zwycięstwa, 1 – remis, 0 – porażek, 5 – punktów), niestety przegraliśmy różnicą tylko jednej bramki. Trzecie miejsce zajął Cypr, a czwarte Kosowo.

W pierwszym meczu wygraliśmy z Kosowem 30:19 (13:12), w drugim wygraliśmy z Cyprem 13:46 (8:23), i na koniec w trzecim meczu zremisowaliśmy z Portugalią 27:27 (15:13).

Kto ma szanse na medal?…

Eksperci typują, która drużyna ma największe szanse na zdobycie Pucharu Mistrzostw Świata, może to być Chorwacja, Szwecja, Hiszpania, jak również Francja, która dwa lata temu cieszył się ze zwycięstwa.

Dania i Niemcy, którzy mają więcej siły, gdyż nie musieli przechodzić eliminacji też mogą zaskoczyć. Niemcy są w bardzo dobrej formie.

Argentyna, Katar i Brazylia te drużyny wymienia się jako zespoły spoza Europy, one również mają duże szanse zajść daleko. Dla reszty zespołów będzie to spore doświadczenie, to turniej który cieszy się bardzo dużą popularnością na całym świecie.

Mistrzostwa Świata rozpoczną się 9 stycznie i potrwają do 27 stycznia 2019 roku.


Reprezentacja Polski w tym czasie rozegra turniej towarzyski w Palencii. W pierwszym meczu zmierzą się z Białorusią, która również nie wywalczyła awansu do mistrzostw Świata. Dla obydwu drużyn turniej w Hiszpanii będzie sprawdzianem, przed rozpoczynającymi się wiosną eliminacjami do mistrzostw Europy.

Polska rozegrała dotychczas dwa mecze w eliminacjach do mistrzostw Europy, zwyciężyli z Kosowem 37:13 (15:5), oraz przegrali z Izraelem 25:24 (12:12).

Wiosną zmierzą się w domu i na wyjeździe z Niemcami oraz rozegrają mecz na wyjeździe z Kosowem i zagrają w Polsce z Izraelem. Najtrudniejszym rywalem w tej grupie jest zespół z Niemiec.


Turniej towarzyski w Palencii:

Czwartek, 3.01.2019 r., godz: 17:55 – mecz Polska – Białoruś,
Piątek, 4.01.2019 r., godz: 19:55 – mecz Hiszpania – Polska,
Sobota, 5.01.2019 r., godz: 14:55 – mecz Polska – Arabia Saudyjska.

Eliminacje ME – mecze:

10/11.04.2019 r. – Polska – Niemcy,
13/14.04.2019 r. – Niemcy – Polska,
12/13.06.2019 r. – Kosowo – Polska,
15/16.06.2019 r. – Polska – Izrael.